niedziela, 6 października 2013

O muzyce słów kilka... cz. 4 - LOTR i THE HOBBIT / A few words about music... the 4th part - LOTR & THE HOBBIT

"You can't touch music... but music can touch you."
Postanowiłam, że muzyce z ekranizacji powieści J.R.R. Tolkiena poświęcę osobny post, gdyż jest to obszerny temat, zważywszy choćby na ilość filmów - 3 części LOTR i jak na razie jedna HOBBITA.
I decided that the music of the film adaptation of JRR Tolkien devote a separate post because it's a big topic, since even if the number of films - three of the LOTR and so far the one part of THE HOBBIT.

Kiedy obejrzałam pierwszy raz „Drużynę pierścienia”, zakochałam się w tym filmie, a muzyka Howarda Shore’a miała w tym swój udział. Kompozytor ten stworzył również muzykę do pozostałych części trylogii LOTR: „Dwóch Wież” i "Powrotu Króla".
I widać, że Peter Jackson wiedział doskonale kogo wybrał do „opowiadania historii muzyką”, gdyż pan Shore stanął na wysokości zadania. Pewnie dlatego stał się „etatowym” kompozytorem Petera Jacksona. Cudowna muzyka towarzysząca drużynie krasnoludów udającej się do Ereboru jest również jego dziełem.


Podobnie jak w poprzednich postach o ścieżkach dźwiękowych, wymienię tylko kilka moich ulubionych utworów z każdego filmu.


When I first watched "The Fellowship of the Ring", fell in love with this movie, and the music of Howard Shore had had its share. The composer has also created music for the rest of the LOTR trilogy, "The Two Towers" and "Return of the King".
And see that Peter Jackson knew exactly who he chose to "tell stories through music", because Mr. Shore rose to the challenge. Probably because he became a "full-time" composer of Peter Jackson. Wonderful music accompanying the team dwarves traveling to Erebor is also his work.


As in previous posts about the soundtracks, mention only a few of my favorite songs from each movie.

LORD OF THE RINGS


 "Drużyna Pierścienia"/ “The Fellowship Of The Ring”


Source

Bardzo lubię oba powyższe tematy muzyczne związane z Shire. Beztroskie, wesołe przenoszą słuchacza w środek zielonych pól i wzgórz Hobbitonu. 
I really like the two above musical themes associated with the Shire. Carefree, cheerful move the listener in the middle of green fields and hills of Hobbiton.

"Dwie Wieże" / "The Two Towers" 


"Edoras"

"The Host of the Eldar"

"Last March of the Ents"
Pamiętam, że ta muzyka razem z widokiem Entów wyłaniających się z lasu i podążających ku Isengardowi bardzo mnie poruszyła. 
Chyba dlatego, że atak na siedzibe Sarumana wydawał się być samobójstwem, a jednak Enty podjęły się tego. Polubiłam również  Enta, którego Merry i Pippin napotkali w Fangornie i trudno było patrzeć jak wraz z innymi Entami "może podąża ku swojej zgubie".  Na szczęście jednak nie było tak źle:) 
/
I remember that the music together with a view of the Ents emerging from the the forest and followers to Isengard touched me very much. 
Probably because the attack on the seat of Saruman seemed to be a suicidal, but the Ents have made of it. I liked also the Ent, which Merry and Pippin encountered  in Fangorn, and it was hard to watch, along with other Ents "could follow to their doom." Fortunately, it was not that bad :)

'Theoden Rides Forth"

~

"Powrót Króla"/ "The Return of the King"


Source

"The Sacrifice of Faramir"
Smutku w oczach Faramira nic nie opisze kiedy Denethor wydał mu rozkaz, wiedząc, że skazuje go tym na śmierć. Gdy żołnierze Gondoru galopowali ku Osgiliath, po prostu się rozpłakałam. 
/
Sadness in the eyes of Faramir did not describe when Denethor gave him an order, knowing that it seems to him a death sentence. As the soldiers of Gondor galloped to Osgiliath, I just cried.

"The Eagles" 

Och, Orły... Wspaniałe, majestatyczne Orły. Muzyka pięknie oddaje ich lot, łagodne lądowanie, by ogromnymi szponami delikatnie chwycić dwa hobbity, by zanieść je jak najdalej od piekła Mordoru. 
Bardzo ucieszyłam się, kiedy mogłam zobaczyć te cudowne ptaki w filmie HOBBIT: Niezwykła Podróż.
 /
Oh, Eagles ... Wonderful, majestic Eagles. Music beautifully captures their flight, soft landing in order to huge claws gently grasp the two hobbits in order to take them away from the hell of Mordor.
Very glad when I could see these wonderful birds, in the movie The Hobbit: An Unexpected Journey.

"Battle of the Pelennor Fields"


***

THE HOBBIT


“The Unexpected Journey” 


Source


Pamiętam moją pierwszą myśl, gdy usłyszałam pierwsze nuty tego utworu:  „Wróciłam do domu”. Ale podejrzewam, że taką myśl miał prawie każdy fan Śródziemia i LOTR:) 
 /
I remember my first thought when I heard the first notes of the song: "I'm back at home". But I suspect that such a thought had just about every fan of Middle-Earth and LOTR :)

To kolejny z moich ulubionych utworów z tej ścieżki dźwiękowej. Idealnie oddaje najazd krasnoludów na domek Bilba, a... 
This is another of my favorite songs from of this soundtrack. Perfectly reflects the unexpected "invasion of" Dwarves on the Bilbo’s house, and...

...oddaje już całkiem atmosferę tej imprezy:)
/ ...quite reflects the ambience this party :)

w wykonaniu Thorina/Richarda Armitage i krasnoludów:) Dla mnie bezkonkurencyjny utwór / performed by Thorin/Richard Armitage and Dwarves :) For me unrivaled track.


„Warg Scouts”
Świetny utwór. Można poczuć na plecach oddech stada wargów, usłyszeć tupot ich łap na równinie i ich warkot.../
Great song. You can feel breath on the back of the herd of Wargs, you can heard patter of paws on the plain and hear it roar ...

"Out of the Frying Pan"
Ten utwór różni od muzyki, która w filmie "opisuje" spotkanie krasnoludów z Azogiem na klifie. Szkoda, że muzyka użyta w filmie nie została umieszczona w soundtracku. Osobiście mnie się bardziej podoba. 
Wokaliza, którą słyszymy w momencie kiedy Thorin wstaje i idzie w stronę Azoga przypomina mi trochę tego typu wokalizy w muzyce do "Władcy Pierścieni".
 /
This song is different from the music that the film "describes" meeting of dwarves and Azog the cliff. Too bad that the music used in the film was not placed in the soundtrack. Personally, I like that better.
Vocalise, we hear at the moment when Thorin gets up and walks toward Azog, reminds me a little of this type of vocals in music to "The Lord of the Rings".

"Song of the Lonely Mountain"
Niezmiennie moja ulubiona piosenka filmowa, odkąd tylko obejrzałam "Niezwykłą Podróż" 
/ Invariably, my favorite song movie, ever since I watched "An Unexpected Journey"

~
I to byłby koniec tego posta, gdyby nie to, że znalazłam coś niespodziewanego:)   
Podczas poszukiwania linków do wymienionych powyżej utworów, natknęłam się na cały utwór, którego fragment słyszymy w trailerze do filmu "The Hobbit: Pustkowie Smauga".  
And that would be the end of this post, were it not for that, I have found something unexpected :)
While searching for links to the above tracks, I came upon the song which we hear in the trailer part of "The Hobbit: Desolation of Smaug." 


"The Desolation of Smaug"


"Age of Dragons" 
by Paul Dinletir

Dla mnie to naprawdę obiecująca zapowiedź ścieżki dźwiękowej do drugiej części Hobbita. 
                                    


Na koniec małe wyjaśnienie:) 


Każdy z utworów, które wybrałam bardzo lubię. Jednak skomentowałam jedynie te z utworów, które są dla mnie  wyjątkowe. Te utwory szczególnie działają na moja wyobraźnię. Na przykład łatwiej jest mi pisać opowiadania, bo sprawiają, że wpadam w odpowiedni nastrój. Można powiedzieć, że przenoszą mnie w miejsce, które chcę opisać. 
For me it is really promising announcement of the soundtrack to the second part of The Hobbit.
                                     


At the end of a small explanation:)

Each of the songs that I chose really like. However, I commented only those of the songs that are special to me. These songs in particular work on my imagination. For example, it is easier for me to write the story, because I make it, I fall into the right mood. Can be said that brings me to a place that I want to describe.

3 komentarze:

  1. Ta muzyka jest magiczna. Piękne wybrałaś utwory, Derweno.<3 Zauroczył mnie „The Eagles”- jest niesamowity! Jednak muszę przyznać, że słysząc muzykę z „The Hobbit” aż przeszły mnie ciarki. Od pierwszych dźwięków „My Dear Frodo” poczułam, że znów jestem w kinie z całym tym podekscytowaniem jakie mi wówczas towarzyszyło, śmiech przy śpiewach krasnoludów i łzy przy pieśni Thorina i jego kompani. I oczywiście cudowna pieśń Neila Finna ( którego uwielbiam za utwory z Crowded House). A wiesz, że będąc w kinie byłam chyba jedyną osobą, która po włączeniu świateł, czytaj podczas napisów końcowych, gdzie wszyscy zbierali się do wyjścia ja słuchając pana Finna czekałam, aż zobaczę imię i nazwisko RA na dużym ekranie. Doprawdy zabrałaś mnie w nieoczekiwaną podróż- i bardzo Ci dziękuję za to :*
    I dzięki za muzykę do z trailera DoS’a. bardzo ciekawa znalezisko :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Ci się podoba ten post i że dzieki niemu wrocily wzruszenia z kina:-) Ja pewnie też bym siedziala, żeby zobaczyc nazwisko Richarda, zwlaszcza ze muzyka byla tak piekna i nastrojowa:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna muzyka, mnie najbardziej zachwyciła piosenka "may it be"

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłeś. Zapraszam ponownie :)