wtorek, 6 sierpnia 2019

Muzyczni Ulubieńcy #14


I oto przyszedł czas na kolejnych Ulubieńców. Ostatnio porzuciłam klimaty folkowe, czy muzykę klasyczną na rzecz bardziej rockowych utworów. Ostatnimi czasy więcej słucham muzyki rockowej i pop, ale nie są to żadne nowości. Wręcz przeciwnie. Trzymam się starych dobrych klasyków, bo do każdego mam sentyment.


Photo by Markus Spiske on Unsplash

środa, 31 lipca 2019

"Kirke" - daj się jej oczarować" . Oczywiście polecam książkę, ale mam również kilka przemyśleń.

Lubię zaglądać do Empiku od czasu do czasu, co nie powinno dziwić tych, którzy lubią czytać. Zawsze znajdę tam coś ciekawego. Inaczej nie było ostatnio, gdy wracałam do domu ze szkolenia, a do pociągu miałam jeszcze grubo ponad godzinę. Plan był oczywisty - kierunek Empik. Dosyć szybko trafiłam na "Kirke..." Madeline Miller - opis na okładce mnie zaciekawił, również sam wygląd książki był zachęcający. Tym samym jakieś 15 minut później w dworcowej poczekalni zanurzyłam się w lekturze. I powiem Wam, że już dawno mnie tak nic nie wciągnęło. Wysiadając z pociągu jakieś 3 godziny później miałam za sobą połowę książki i marzyłam, by jak najszybciej znów zacząć czytać. 



Photo by Eli DeFaria on Unsplash

niedziela, 21 lipca 2019

Trochę o jednej z moich słabości

Mam fioła na punkcie natury. Chyba od zawsze. I nie ważne czy rozmawiamy o zwierzętach czy płytach tektonicznych. Jedno i drugie na równi mnie fascynuje. Taki ze mnie przyrodniczy freak.

Photo by IB Wira Dyatmika on Unsplash

piątek, 28 czerwca 2019

Muzyczni Ulubieńcy #13

Cieszę się, że mogę znów zaprosić Was do wspólnego słuchania muzyki. Dziś mamy tutaj cztery polskie, folkowe utwory. Wszystkie mają wspólną cechę - łączą przeszłość z współczesnością. 
Ostatnimi czasy na polskim rynku muzyki, nie tylko folkowej, pojawia się coraz więcej grup, które  inspirując się bardzo odległą historią naszych ziem wraz z kulturą i wierzeniami, bardzo ciekawie aranżują swoje utwory. Łączą w nich archaiczny dorobek naszego kraju w zgrabny sposób ze światem i wartościami, w którym przyszło nam żyć obecnie. I co ciekawe gra to wszystko całkiem nieźle. Daje niekiedy do myślenia, uderza w tą głęboko ukrytą w naszych wnętrzach tęsknotę za prostym spokojnym życiem w rytmie, jaki narzuca przyroda. A czasem jest  zwyczajnie rewelacyjną rozrywką :)
Zresztą sami zobaczycie... a może Wasze odczucia będą zgoła inne. Bardzo chętnie poznam Wasze zdanie :)
Ale do brzegu...





wtorek, 25 czerwca 2019

Kilka słów od Autorki...




Witajcie, 

zanim się rozkręcę, to chciałam bardzo podziękować osobom, które tu nadal zaglądają. Dziękuję Wam też ogromnie za komentarze, które napisaliście pod istniejącymi postami. Nie sądziłam, że ktoś jeszcze pamięta o tym miejscu, że komuś go brakuje. To bardzo, bardzo miłe i niezwykle motywujące. Bo można robić coś dla siebie, "do szuflady", ale jak komuś się to jeszcze podoba to satysfakcja jest podwójna i bardziej się chce. 
Te wiadomości od was wpadły w momencie, kiedy nie tylko myślami, ale i "osobiście" zaczęłam znów wracać na bloga. Czytałam głównie swoje opowiadania. Czas kiedy je pisałam była dla mnie wyjątkowy i ponowna lektura (po bardzo długiej przerwie) byłam jak podróż w czasie, do lepszych chwil. No i zaczęło mi brakować mojego bloga, bo jak teraz patrzę z perspektywy czasu, to jest on czymś z czego mogę być dumna. Nie chciałabym, żeby to gdzieś przepadło. Zwłaszcza że, jak napisałam wyżej, są osoby które lubią tu zaglądać. 

Nigdy nie porzuciłam tego miejsca, choć tak to wygląda. Zawsze było i jest wyjątkowe i bardzo mi bliskie. Przerwałam blogowanie z wielu powodów... brakowało weny, pomysłów, czasu... choć teraz jak się nad tym zastanawiam to zdaje mi się, że były to może tylko wymówki. Kiedyś wszak umiałam wyłuskać z dnia czy nocy chwile by pisać i publikować w mojej hobbitowej norce regularnie. Przyznam, że duży wpływ na taki, a nie inny obrót wydarzeń miał zastój przy powstawaniu historii z ostatniej części "Kresu drogi". W pewnym momencie zabrakło mi pomysłów, zapętliłam się w tej historii, to co pojawiało się w mojej głowie zdawało się nijakie, nudne, sztampowe, nie dosięgające do poziomu tego co napisałam wcześniej (po prostu sama dla siebie jestem najsurowszym krytykiem). Porzuciłam więc pisanie. Kilka dni temu znów przeczytałam opublikowane części "Kresu drogi" i stwierdziłam, że wcale nie były takie złe. I co najważniejsze nie chcę już pozostawiać tej opowieści niedokończoną. Jak na to patrzę teraz, to chyba potrzeba mi było czasu, długiej chwili, by teraz móc spojrzeć na całość z nowej perspektywy. 



Od momentu powstania bloga (pierwszy post opublikowałam we 14 maja 2013r, czyli ponad 6 lat temu!) do dnia dzisiejszego wiele się zmieniło, przede wszystkim ja, moje postrzeganie świata, ludzi. Oczywiście nadal bardzo cenię Richarda Armitage czy twórzość J.R.R. Tolkiena, bo pewne rzeczy są niezmienne, zwłaszcza, że to były impulsy do zaczęcia przygody z blogowaniem, ale chcąc nadal tu pisać muszę iść do przodu za tym, co teraz mnie kręci, co robię i czym chciałabym się z Wami dzielić. 
Pierwszym krokiem jak już sami zauważyliście jest zmiana szaty graficznej i wyglądu bloga, znaczna, ale chyba nie bardzo drastyczna. To miejsce tego potrzebowało, jest trochę jaśniej i widzę, że dzięki temu wpadło tu trochę "powietrza" i świeżości.
Przyznaję też, że jestem bardzo dumna z tego jak go odmieniłam (notabene korzystając tylko z darmowych baz zdjęć, teł i własnej wyobraźni). Jestem również ogromnie ciekawa Waszego zdania na temat nowego wyglądu bloga, bo przecież również jesteście tu stałymi bywalcami i chciałabym, żeby było Wam tutaj przyjemnie. 

Na dniach pojawią się nowe posty. Będą nowi Muzyczni Ulubieńcy i to, na co chyba dużo osób czekało, czyli kolejna część "Kresu drogi". 


Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie :)