środa, 31 lipca 2019

"Kirke" - daj się jej oczarować" . Oczywiście polecam książkę, ale mam również kilka przemyśleń.

Lubię zaglądać do Empiku od czasu do czasu, co nie powinno dziwić tych, którzy lubią czytać. Zawsze znajdę tam coś ciekawego. Inaczej nie było ostatnio, gdy wracałam do domu ze szkolenia, a do pociągu miałam jeszcze grubo ponad godzinę. Plan był oczywisty - kierunek Empik. Dosyć szybko trafiłam na "Kirke..." Madeline Miller - opis na okładce mnie zaciekawił, również sam wygląd książki był zachęcający. Tym samym jakieś 15 minut później w dworcowej poczekalni zanurzyłam się w lekturze. I powiem Wam, że już dawno mnie tak nic nie wciągnęło. Wysiadając z pociągu jakieś 3 godziny później miałam za sobą połowę książki i marzyłam, by jak najszybciej znów zacząć czytać. 



Photo by Eli DeFaria on Unsplash


Kiedy byłam mała, mój dziadek, zapalony mól książkowy, czytał mi bardzo często. Dzięki niemu poznałam wiele klasycznych opowieści, w tym Iliadę i Odyseję. W późniejszych latach sama wielokrotnie do nich wracałam do tych historii - po to żeby odświeżyć je sobie, jak również by znów popatrzeć na ilustracje. Musicie bowiem wiedzieć, że obie historie były wydane w postaci przepięknych albumów. Obie wspaniale ilustrowane, pobudzające wyobraźnię czytelnika dbałością o szczegóły i kolorystyką. Obrazy z tych książek, zwłaszcza Odyssei zawsze mam przed oczami, gdy gdzieś napotykam wspomnienie o przygodach Odysa. Gdy myślę o samym królu Itaki widzę go jako barczystego mężczyznę z rudą czupryną i takąż brodą, w jasnej tunice, odsłaniającej umięśnione nogi... bo tak był przedstawiony na kartach "mojej" Odyssei. Taki gustownie podrasowany Sean Bean z Troi ;) Hmm...Sprytny i przebiegły Odys, stawiający czoła bogom, za wszelką cenę pragnący powrócić do swej ukochanej Penelopy. Heros, ulubieniec Ateny.  Taki idealny, nieskalany bohater funkcjonuje w naszej świadomości, prawda? 
Do Odysa wrócę jeszcze później, a teraz chciałabym Wam powiedzieć o tytułowej Kirke.
Czytając Odyseję, zawsze przez epizod z czarodziejką Kirke przemykałam bardzo szybko. Nimfa czarodziejka, która zamieniła towarzyszy Odysa w świnie, potem przez miesiąc (lub według innych wersji 7 lat) goszcząca powracających spod Troi wojowników. I tyle... Więcej miałam uwagi choćby dla Kalypso czy Nauzykaai. Ale teraz się to jednak zmieniło. 

Photo by Cristina Gottardi on Unsplash
Autorka bowiem w bardzo ciekawy sposób nakreśla historię czarodziejki, od lat dziecięcych,  spędzony wśród bogów, przez życie na wyspie po jej opuszczenie z ukochanym Telemachem (zbieżność z imieniem syna Odysa nie jest w tutaj przypadkowa). Jesteśmy świadkami odkrywania mocy przez Kirke, budowana swojej wartości i pozycji wśród nieśmiertelnych. 
W opowieść o Kirke mamy również wplecione wiele znanych z mitologii wątków - ukaranie Prometeusza, historię Scylli, kreteńskiego Minotaura, Dedala i wiele innych. Nie są to na szybko opowiedziane opowiastki, dodane, by wydłużyć powieść czy w mało kreatywny sposób ją wzbogacić. Całość jest spójna, logiczna i wykreowana w pomysłowy sposób.  Autorka stawia na drodze Kirke postaci, które są żywe, z krwi i kości, do których możemy się ustosunkować i nie pozostawiają nas obojętnymi. Również sama Kirke jest wielowymiarowa. Ma swoje dobre i złe strony. Potrafi być dobra i okrutna. Ma swoje motywacje, czasem szlachetne, czasem płytkie. Przez to jest bardzo ciekawą, autentyczną i żywą postacią. 

Jednym z ciekawszych wątków w książce jest relacja Kirke i Odyseusza. Nie tylko ta, w czasie gdy Odys przebywa na Ajaji, ale również później, gdy Kirke musi stawić czoła najbliższym Odysa, którzy pojawiają się na jej wyspie, za sprawą syna Kirke i Odysa, Telegonosa. I tu pojawia się znów postać Odysa, który w relacji żony i śyna niestety okazuje się nie być tak kryształowy jak się zdawało. Wszystkie jego czyny, jego sława, jego przebiegłość zostają poddane krytycznej ocenie, po której nie zostaje wiele z mitycznej postaci słynnego herosa. Bo o ile zabójstwo wszystkich, panoszących się po domu Odysa, zalotników można usprawiedliwiać, to już powieszenie służek, które im grzały łoża, po głębszej analizie nie jest już tak jednoznacznie słuszne i konieczne. Autorka ustami bohaterów poddaje pod dyskusję wiele innych pozornie bezdyskusyjnie prawych czynów Odysa. Mnie jednak poruszył najbardziej jeden zarzut jakoby Odyseusz tak naprawdę był egoistycznym zapatrzonym w swoją sławę bohaterem. O ile można by się oburzyć tutaj, to argument który przytacza jedna z postaci, jest całkiem słuszny. Gdy Odys i jego towarzysze umknęli cyklopowi Polifemowi, Odys już odpływając ujawnił cyklopowi swe prawdziwe imię, chcąc tym samym ukazać, że zwykły człowiek dał radę synowi Posejdona. Dobrze wiemy, że po tym Posejdon mścił się na śmiertelniku, skutecznie utrudniając mu powrót do domu.  Czy gdyby egoistyczna chęć powiększenia swej sławy i... pycha(?), nie wzięły u Odysa góry, to sama droga do domu nie miała by mniej gwałtownego i dramatycznego przebiegu? Być może, jeśli nie wszyscy, to duża część jego druhów miałaby szansę dotrzeć do domu. Gdyby nie to, że pycha Odyseusza sprowadziła na wszystkich zgubę...


Photo by Toa Heftiba on Unsplash
Być może ktoś inny przeczyta tę książkę i nie podzieli moich przemyśleń na temat Odyseusza. Wszak jest on w tej powieści postacią poboczną. Być może zbytnio się skupiam na wątkach, które są jedynie tłem do wydarzeń bardziej istotnych. Jednak to odarcie Odysa z nimbu nieskazitelnego herosa mocno mnie zaintrygowało i wpłynęło mocno na ocenę książki. Jest to dosyć odważne posuniecie według mnie. I ważne, bo uczłowiecza tę postać.


Kończąc ten tekst, chciałabym Wam mocno polecić książkę "Kirke...". Jeśli będziecie mieli ją okazję ją przeczytać, skorzystajcie z okazji. Nie pożałujecie. Fabuła jest wciągająca, nie zanudza czytelnika ani na chwilę. Postaci są dobrze zarysowane i nie pozostają obojętne. Lektura spodoba się miłośnikom greckiej mitologii, jak i osobom, które po prostu szukają ciekawej lektury na letnie wieczory. Może również Was skłoni do przemyśleń na temat bohaterów, tak jak mnie w przypadku Odysa. 

A może ktoś z Was ma już za sobą lekturę tej książki?

Pozdrawiam, 

Dorota. 



7 komentarzy:

  1. O Kirke nie czytałam, za to znam inną książkę tej autorki - "Achilles. W pułapce przeznaczenia" (The song of Achilles w oryginale). Ciekawa, chociaż nie podzielam zachwytu z jakim się spotkałam. Dobrze, że polecasz opowieść o Kirke, być może kiedyś po nią sięgnę.
    Dis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O "Achillesie" wyczytałam na okładce "Kirke" i planuję przeczytać, jak gdzieś znajdę. Mówisz, że cię nie porwała ta książka? A coś więcej zdradzisz? Słaba fabuła, dłużyzny? Styl pisania autorki? :)

      Usuń
  2. Teraz już nie pamiętam aż tak dokładnie... Ale chyba chodziło o to, że trafiłam na opinie, według których była to niesamowita, cudowna, najlepsza na świecie książka i nastawiłam się właśnie na coś takiego. Tymczasem była to, w moim odczuciu, po prostu kolejna powieść, ani zła, ani wybitna.
    Czytało się ją jednak szybko i była dość wciągająca a bohaterów można było polubić, więc mimo wszystko ją polecam.
    Jeszcze jedną rzeczą, która mi nie pasowała to wątek mitologiczny. Mimo że kocham mitologię, akurat historia wojny trojańskiej, a w szczególności Achillesa lepiej dla mnie brzmi/wygląda jeśli usunie się z niej siły nadprzyrodzone (chyba, że mowa o "Iliadzie", wtedy jednak nie ;)
    W tym wypadku odczułam to szczególnie mocno, bo jest to książka opowiadająca właśnie o ludziach, więc pałętający się w tle bogowie jakoś mi tam nie pasują. Ale to już mankament nie związany z jakością powieści tylko z moimi preferencjami :)
    Dis

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem :) Oglądałaś Troję? Tam właśnie wątek Achillesa był totalnie pozbawiony boskości. Mnie się na marginesie, bardzo ta produkcja podobała i na koniec się dosyć wzruszyłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam i też z lubię, z wyjątkiem właśnie Achillesa. Z jakiegoś powodu bardzo nie odpowiada mi Bard Pitt w tej roli :)
    Dis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie Achilles o wyglądzie Brada jest trochę za bardzo wymuskany w porównaniu do reszty Greków, nawet jego ludzi :) Jakby wyszedł przez chwilą ze SPA :)

      Usuń
  5. Może rzeczywiście...Za mało w jego wyglądzie siły i może nawet brutalności. Taki trochę nijaki był.
    Dis

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłeś. Zapraszam ponownie :)