I oto przyszedł czas na kolejnych Ulubieńców. Ostatnio porzuciłam klimaty folkowe, czy muzykę klasyczną na rzecz bardziej rockowych utworów. Ostatnimi czasy więcej słucham muzyki rockowej i pop, ale nie są to żadne nowości. Wręcz przeciwnie. Trzymam się starych dobrych klasyków, bo do każdego mam sentyment.
Photo by Markus Spiske on Unsplash |
I tak zaczynamy mocnym uderzeniem, czyli AC/DC i ich niezapomniany "Thunderstruck". Co to jest za utwór! Takiego powera nie ma żadna znana mi piosenka. Uwielbiam jej słuchać, gdy jadę autem, albo na siłowni. To taki muzyczny RedBull, przy czym bezkaloryczny, a dodaje skrzydeeł :)
W ramach ciekawostki odejdziemy na chwilę od AC/DC, ale nie daleko. Mój znajomy podlinkował mi kiedyś "Thunderstruck" w wersji klasycznej. Niemożliwe? A jednak. Wyzwanie podjęło dwóch bardzo zdolnych muzyków, tworzących duet 2Cellos i wyszło im genialnie. Ich interpretację hitu AC/DC oczywiście macie na liście, którą tradycyjnie jest na końcu postu. Polecam obejrzeń ten klip, jak również poszukać innych ich coverów:) A może ktoś z Was już zna ten zdolny duet przystojnych wiolonczelistów?
Kto z nas choć raz w życiu nie słyszał niskiego, hipnotyzującego głosu Lany Del Rey? Hm?... Jej utwory są u mnie bardzo wysoko na liście ulubionych piosenek, ale jedna jest wyjątkowa, często do niej wracam i ostatnio nawet jej trochę nadużywam. Mowa o "Blue Jeans". Bardzo podoba mi się jej zmysłowy, bujający rytm. Nie jest to smutna melodia, ale mnie wprawia w zadumę i lubię się przy niej "zawiesić".
Piosenkę o niebieskich dżinsach usłyszałam pierwszy raz kilka lat temu w kontekście Richarda Armitage. Jedna z jego fanek zrobiła urocze fanvideo używając tego utworu jako tła muzycznego, bardzo trafnie dobierając obrazy. Odtąd zawsze słysząc słowa:
"Blue jeans white shirtmam przed oczami pana Armitage z wspomnianego fanvideo.
Walked into the room
You know you made my eyes burn
It was like James Dean (...)"
Richard Armitage in Robert Ascroft shot (2012) https://meandrichard.files.wordpress.com/2013/05/ascorft-new-pic.jpg |
Będąc w tematyce Richarda Armitage płynnie przejdziemy do kolejnego utworu. I nie, nie poznałam go dzięki kolejnemu fanvideo z R.A 😊, ale mimo to obecnie jednoznacznie mi się z R.A. kojarzy. A raczej z jedną z postaci przez niego granych, czyli z Guyem z Gisborne, ale o tym za chwilę.
Utwór "October&April", który jest efektem kooperacji The Rasmus z Anette Olzon, znam od bardzo dawna, ale od razu podbił moje serce, bo ciekawie opowiada o relacji między kochankami. Niesamowicie podoba mi się porównanie kobiety do delikatnego, jasnego Kwietnia, a mężczyzny do surowego, mrocznego Października. Mimo, że są tak odmiennie różni, a ich uczucie nie jest łatwe, lgną do siebie.
I tu przychodzi mi na myśl Guy z Gisborne. Pamiętacie jeszcze moje opowiadanie "Przypadki z Lasu Sherwood"? Żałuje, że dopiero teraz mi się to skojarzyło z Guy'em, bo chętnie "uczyniłabym" ten utwór tematem muzycznym tego opowiadania (w wersji instrumentalnej). I tak naprawdę, każdego innego o Guy'u i jego zasłużonej, spełnionej miłości z wykreowaną przez wiele autorek bohaterką.
Bo czyż te słowa:
"He was like frozen sky
In October night
Darkest cloud, endless storm
Raining from his heart
Coldest snow, deepest blue (...)"
nie kojarzą się jednoznacznie z głównym antagonistą Robin Hooda z serialu BBC?
A te o dziewczynie, która była jak
"...kwietniowe niebo, z oczami jaśniejącymi jak wschód słońca, jasnej jak lśniąca gwiazda, z ogniem w sercu, który topi śnieg i przedziera się przez chłód..."nie przywodzą Wam na myśl bohaterek, które mimo wszystko pokochały Guy'a i wydobyły z niego dobroć?
Udało mi się znaleźć przepiękne wykonanie tego utworu w wersji instrumentalnej - dołączyłam je oczywiście do listy.
Photo by freestocks.org on Unsplash |
Moim ostatnim ulubieńcem jest "Summer Wine" w wykonaniu Ville Valo i Natalii Avelon. Słuchając tego utworu, przychodzą mi na myśl czasy liceum. Beztroska, chwile spędzane z przyjaciółmi, czasy, kiedy największym zmartwieniem było wypracowanie na polski. Pamiętam, że śpiewałyśmy z przyjaciółkami refren tej piosenki, pijąc właśnie latem sangrię. Dla mnie ten utwór będzie zawsze ponadczasowym przebojem lata, bez względu na kolejne nowości lansowane przez rozgłośnie radiowe.
A wy macie jakieś swoje ulubione letnie piosenki?
Zostawiam dla Was jak zawsze gotowiec w postaci playlisty :)
Pozdrawiam,
Dorota 😉
Opowiadanie pamiętam, a jakże ��
OdpowiedzUsuńI znam 2cellos, zdarza mi się słuchać ich coverów, wykonują naprawdę dobrą robotę
Dis
Bardzo lubię ich interpretację "Despacito" :)
UsuńA ja ich "Grę o Tron"
UsuńDis
Też znam, piękny, klimatyczny utwór :)
UsuńWitaj Dorotko :* postanowiłam tutaj zapytać, czy Twój mail jest aktualny bo nie wiem czy wiadomości dochodzą. Czy wszystko w porządku? :)
OdpowiedzUsuńTak mnie ciekawi...ktoś tu jeszcze czasem zagląda?
OdpowiedzUsuń- Dis
Ja zaglądam regularnie :)
UsuńPlanujesz kiedyś powrót do blogowania?
OdpowiedzUsuń- Dis
Tak, ciągle o tym myślę, bo brakuje mi tego.
UsuńNawet nie wiesz jak się ciszę, że tu zaglądasz. Dziękuję.
Zaglądam, zaglądam i z chęcią przeczytam kolejny wpis, jeśli tylko się pojawi.
OdpowiedzUsuń- Dis