wtorek, 25 czerwca 2019

Kilka słów od Autorki...




Witajcie, 

zanim się rozkręcę, to chciałam bardzo podziękować osobom, które tu nadal zaglądają. Dziękuję Wam też ogromnie za komentarze, które napisaliście pod istniejącymi postami. Nie sądziłam, że ktoś jeszcze pamięta o tym miejscu, że komuś go brakuje. To bardzo, bardzo miłe i niezwykle motywujące. Bo można robić coś dla siebie, "do szuflady", ale jak komuś się to jeszcze podoba to satysfakcja jest podwójna i bardziej się chce. 
Te wiadomości od was wpadły w momencie, kiedy nie tylko myślami, ale i "osobiście" zaczęłam znów wracać na bloga. Czytałam głównie swoje opowiadania. Czas kiedy je pisałam była dla mnie wyjątkowy i ponowna lektura (po bardzo długiej przerwie) byłam jak podróż w czasie, do lepszych chwil. No i zaczęło mi brakować mojego bloga, bo jak teraz patrzę z perspektywy czasu, to jest on czymś z czego mogę być dumna. Nie chciałabym, żeby to gdzieś przepadło. Zwłaszcza że, jak napisałam wyżej, są osoby które lubią tu zaglądać. 

Nigdy nie porzuciłam tego miejsca, choć tak to wygląda. Zawsze było i jest wyjątkowe i bardzo mi bliskie. Przerwałam blogowanie z wielu powodów... brakowało weny, pomysłów, czasu... choć teraz jak się nad tym zastanawiam to zdaje mi się, że były to może tylko wymówki. Kiedyś wszak umiałam wyłuskać z dnia czy nocy chwile by pisać i publikować w mojej hobbitowej norce regularnie. Przyznam, że duży wpływ na taki, a nie inny obrót wydarzeń miał zastój przy powstawaniu historii z ostatniej części "Kresu drogi". W pewnym momencie zabrakło mi pomysłów, zapętliłam się w tej historii, to co pojawiało się w mojej głowie zdawało się nijakie, nudne, sztampowe, nie dosięgające do poziomu tego co napisałam wcześniej (po prostu sama dla siebie jestem najsurowszym krytykiem). Porzuciłam więc pisanie. Kilka dni temu znów przeczytałam opublikowane części "Kresu drogi" i stwierdziłam, że wcale nie były takie złe. I co najważniejsze nie chcę już pozostawiać tej opowieści niedokończoną. Jak na to patrzę teraz, to chyba potrzeba mi było czasu, długiej chwili, by teraz móc spojrzeć na całość z nowej perspektywy. 



Od momentu powstania bloga (pierwszy post opublikowałam we 14 maja 2013r, czyli ponad 6 lat temu!) do dnia dzisiejszego wiele się zmieniło, przede wszystkim ja, moje postrzeganie świata, ludzi. Oczywiście nadal bardzo cenię Richarda Armitage czy twórzość J.R.R. Tolkiena, bo pewne rzeczy są niezmienne, zwłaszcza, że to były impulsy do zaczęcia przygody z blogowaniem, ale chcąc nadal tu pisać muszę iść do przodu za tym, co teraz mnie kręci, co robię i czym chciałabym się z Wami dzielić. 
Pierwszym krokiem jak już sami zauważyliście jest zmiana szaty graficznej i wyglądu bloga, znaczna, ale chyba nie bardzo drastyczna. To miejsce tego potrzebowało, jest trochę jaśniej i widzę, że dzięki temu wpadło tu trochę "powietrza" i świeżości.
Przyznaję też, że jestem bardzo dumna z tego jak go odmieniłam (notabene korzystając tylko z darmowych baz zdjęć, teł i własnej wyobraźni). Jestem również ogromnie ciekawa Waszego zdania na temat nowego wyglądu bloga, bo przecież również jesteście tu stałymi bywalcami i chciałabym, żeby było Wam tutaj przyjemnie. 

Na dniach pojawią się nowe posty. Będą nowi Muzyczni Ulubieńcy i to, na co chyba dużo osób czekało, czyli kolejna część "Kresu drogi". 


Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie :)

7 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę że wróciłaś do blogowania. Z tego co widze plan na kolejne posty też masz fajny, zatem trzymam kciuki. Szaty graficznej nie jestem w stanie ocenić bo zaglądam tu z komórki (kompa jeszcze nie włączam) ale to co widzę bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że jesteś Aniu :) Tak plan jest, więc działam :) Byłam ostatnio też u Ciebie, na rysiowym blogu (gdzieś z tyłu głowy miałam obawę czy aby jeszcze jest), i sprawiło mi to 9gromna przyjemność. Na jednej wizycie się też nie skończy bo jest mnóstwo rzeczy do których chciałam bym na chwilę wrócić :)

      Usuń
  2. Norka Bilba po liftingu - urocza. Już wstawiłam swój ulubiony fotel, na stoliczku szklanka z wodą z dodatkiem cytryny i mięty i.... cierpliwie czekam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi cię gościć :) Mam nadzieję, że spędzisz tu miło czas.

      Usuń
  3. Ja również:} Dzięki:}

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, bardzo, ale to bardzo się cieszę, że wróciłaś. Zerkałam tu smętnie co jakiś czas, sprawdzając czy nie pojawiło się nic nowego.
    Twój powrót, ta, przyznaję się bez bicia, niespodziewana już rzecz, naprawdę mnie ucieszyła.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny, czasu i wszystkiego, czego trzeba.
    Dis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tu zaglądałaś i dziękuję za cierpliwość. Jednak dużo emocji wiąże się z tym blogiem i nie łatwo z tego zrezygnować :)
      Również serdecznie pozdrawiam. Do zobaczenia pod postami :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłeś. Zapraszam ponownie :)