czwartek, 20 października 2016

Muzyczni ulubieńcy #8 i trochę mojej pisaniny



Ostatnio słucham trzech utworów na zmianę. Najczęściej rano podczas wykonywania makijażu czy porannej kawy. Fajnie mnie nastrajają przed rozpoczynającym się dniem, dodają energii,  no i są źródłem inspiracji. 


projekt CANVA
Pierwszy, który mnie zaczarował (tak, to baaardzo odpowiednie słowo) to Song of Durin w wykonaniu Clamavi de Profundis (inny znany utwór TUTAJ). Kiedy słucham Pieśni Durina w ich wykonaniu po prostu się rozpływam. To jest tak mistrzowskie wykonanie, trzymające nastrój Śródziemia, że nie można przejść wobec tego obojętnie. Ja nie umiem. Dodatkowo moja wyobraźnia pracuje przy tym utworze na takich obrotach, że zaczęłam spisywać już pierwsze strony kolejnego opowiadania ze Śródziemia. Przykład? Słyszę pierwsze wersy i...

"Thorin trzymał na ramieniu kwilące niemowlę, Wolną dłonią majtał nad jego głową drewnianą grzechotką, ale na niewiele się to zdało. Dziecko wierciło się i marudziło. Syknął nagle, bo chłopczyk chwycił jego włosy i szarpnął mocno niekontrolowanym jeszcze ruchem. Krasnolud odłożył zabawkę, po czym począł delikatnie wyplątywać swoje włosy z kurczowo zaciśniętej na nich piąstki. Kiedy mu się to udało, odsunął włosy na plecy i zaczął nucić. Nucenie przeszło po chwili w konkretną melodię. Thorin uśmiechnął sę lekko i zaśpiewał starą pieśń, którą znał każdy mieszkaniec Ereboru, Żelaznych Wzgórz i Błękitnych Gór. Była to "Pieśń o Durinie", o jego pierwszych na tym świecie poczynaniach, kiedy to zbudził się i począł wędrować po świecie..
Niski tembr głosu Thorina uspokoił malucha, który po kilku chwilach ziewnął. Krasnolud śpiewał spokojnie dalej, spacerując po komnacie. Oczka dziecka się zamknęły, a ono jeszcze raz ziewnęło, wtuliło się w ojca i zasnęło"

Hmm... no to ten... tak to widzicie wygląda. Samo się pisze jakoś, bo spokojna interpretacja tego poematu Tolkiena od razu podsunęła mi taką scenę. Zwłaszcza, że pierwszy wykonawca śpiewa niskim, głębokim głosem, który bardzo przypomina ten thorinowy. 

Następny utwór będzie nas już stopniowo oddalał od tematu krasnoludów, ale jeszcze zostaniemy w strefie wpływów Śródziemia. 


"Elements" Lindsey Stirling towarzyszy mi od bardzo dawna, Chyba nawet kiedyś wrzucałam go na blog, gdzieś na samym początku jego istnienia. Przez ten czas wracam do tej muzyki bardzo często. Dlaczego? Hmm, bo widzicie pierwszy raz, gdy go usłyszałam akurat uczestniczyłam w czymś, co niektórzy nazywają "tekstowym RPG", a tłumacząc grą fabularną, którą gracze opisują sami, tworząc fabułę, wydarzenia, dialogi itp. Nasza gra toczyła się właśnie w Śródziemiu. I to było coś niesamowitego, jak podróż do innego świata. Można to porównać do tego co przeżyła Clair w "Outlanderze". Mało tego, poznałam tam prawdziwych Tolkienowskich freak'ów, z ogromną wiedzą, a temat tego świata, a którzy z niesamowitym realizmem wcielali się w postacie znane nam z filmów i książek. Cóż mogę jeszcze napisać... Przeżywaliśmy tam wspaniałe przygody, możliwe dzięki naszej wyobraźni i umiejętności ich opisania. Dlatego dziś mogę śmiało powiedzieć, że "podróżowałam" po całym Śródziemiu. Nieraz wędrowałam z elfami do Szarych Przystani, gdzie zawsze czekał serdeczny Cirdan, a potem z krasnoludami z Morii do Żelaznych Wzgórz, by po przebywać z zawadiackim i nieokrzesanym Dainem, a jak mi się znudziło to zawsze można było zapuścić, aż pod Góry Mgliste do Lothlorien...

Mogłabym o tym pisać i pisać, ale czeka na nas jeszcze ostatni utwór, więc uciekamy całkiem ze Śródziemia, by wpaść prosto w mroczny świat wydawnictw DC,  najbardziej znanych z przygód Batmana. Na kanwie komiksów DC powstał ostatnio nowy twór, czyli filmowa produkcja "Suicide Squad", tłumaczona na polski jako "Legion Samobójców" Fabuła filmu z grubsza tyczy się historii kilku różnych mocno popapranych osobników, którzy dostają od rządu samobójczą misję. Przyznaję, że filmu nie widziałam, bo to "uniwesum" mnie nie kręci w ogóle. Nie wiedziałabym nawet, że takie coś powstało, ale raz czy dwa razy widziałam jak jedna z moich ulubionych YTberek robiła charakteryzację na postać z tego filmu, Harley Quinn. Utwór "Heathens" zespołu Twenty One Pilots, który wam chcę zaproponować, należy do ścieżki dźwiękowej i podesłał mi go kolega, który jest tym filmem zachwycony. Po pierwszym przesłuchaniu piosenka bardzo mi się spodobała. Głownie ze względu na lekki, bujający charakter. Ale też dlatego, że stanowi doskonały podkład do zabawy z charakteryzacją. Jakoś lepiej mi się przy nim pracuje, a świadomość, że utwór należy do soundtracku filmu o świrach, pozwala na większe puszczenie wodzy wyobraźni przy tworzeniu na przykład imitacji obrażeń czy jakiejś nieprzyjemnej postaci :)



Poniżej standardowo dla was gotowiec, czyli lista do przesłuchania :) 



Pozdrawiam i do następnego posta :)

10 komentarzy:

  1. Clamavi de Profundis to zespół z jakiego kraju? Bo mi się wydaje, że mają szkocki akcnet? :D ale super jest ten kawałek, czemu ja na niego wcześniej nie trafiłam jak wpisywałam podobne hasła w youtubie :P a tą wersję znasz? https://www.youtube.com/watch?v=t0Rm9XX8dXE

    o jaaaa dziewczyno, zacznę Ci bić pokłony. Ten kawałek tekstu z rodzącego się nowego opowiadania jest po prostu cudowny!!! Papa Thorin *_* :D ale super :D Piszesz przecudownie, moja głowa już sobie całą scenkę wyobraziła :D sama zapragnęłam mieć już małe krasnoludziątko :)) Możesz zdradzić, czy ten kawałek tekstu to początek opowiadania, czy umięścisz go gdzieś dalej w fabule? Przepraszam z wścibstwo :P

    Odnośnie drugiego wątku, czy "tekstowe RPG" to tzw. Larp? a interesowałaś się może Szkołą wiedźmińską? mają swoją stronę na fejsbuku i organizują kilku dniowe szkolenia na wiedźmina, kończące się próbą traw :D organizują kilka "zjazdów" po polsku i również w wersji angielskiej :) Na fejsbuku mają bardzo dużo zdjęć z poszczególnych (jak to nazywają) larp'ów i wygląda to naprawdę imponująco i realistycznie (kostiumy, zadania, polowania na potwory, nauka cechu, zorganizowane z rozmachem a nie jakaś chałtura :)
    https://pl-pl.facebook.com/WitcherSchool/

    Trzeci wątek. Ekranizację 3 części Batmana podobają mi się :) zwłaszcza, że Hans Zimmer komponował myzykę :D ale potem już inne ekranizacje komiksów jakoś nie przypadły mi do gustu. No dobra, poza długowłosym Thorem (:P) i teraz wchodzi do kin Dr. Strange z Benedictem i Madsem Mikkalsenem :D ale to są ekranizacje komiksów Marvela. A zespół Twenty One Pilots znam z tej piosenki :)
    https://www.youtube.com/watch?v=nky4me4NP70

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)

      ad. 1. Szukałam o nich info, ale nie ma tego wiele. Dowiedziałam się za to, co oznacza nazwa (z łac.) Wołanie z odchłani. Ciekawa nazwa nie powiem. Z Eurielle się spotkałam, próbowałam sluchać jej "Lament of Thorin" ale jakoś mi nie przypadło do gustu. Znaczy, piosenka zacna, ale głos mi jakoś nie odpowiada. Słucham teraz jej wersji "Pieśni o Durinie" i niestety też mi nie podchodzi. Ale w ramach rewanżu zaproponuję ci jeszcze inną wersję śpiewaną tego poematu:)
      https://www.youtube.com/watch?v=wn1oeEmzFhQ

      ad. 2. Nawiązując do fragmentu o Thorinie, który tu opublikowałam, to odpowiem, że nie. Nie jest na razie fragmentem większej całości, o której wspominałam (choć być może będzie gdzieś ujęta podobna scena). Te kilka zdań obrazuje po prostu moją interpretację utworu o którym jest akapit i napisałam je w czasie tworzenia posta :)

      Ad. 3. Można to nazwać larpem, ale wirtualnym :) O szkole wiedźminów oczywiście że słyszałam i wiem, że to nie chałtura, ale w pełni profesjonalne przedsięwzięcie. Chodzi mi po głowie uczestnictwo, ale szczerze powiem , że chętnie wzięłabym udział w tym, ale "od drugiej strony biurka" tzn, przebrałabym się za jakiegoś potwora, upiora czy wampira:3 Mam trochę doświadczenia w prowadzeniu animacji i to jest jeszcze większa frajda niż bycie uczestnikiem :D

      ad. 4. Taaaaak, Hans Zimmer zrobił większość roboty muzyką :D "Mroczny Rycerz Powstaje" na przykład, no mistrzostwo. Aczkolwiek ja zawsze słuchając Zimmera znajduję w jego nowych kompozycjach ślady poprzednich "Gladiatora" "Piratów" itp.
      Ta piosenka, którą zaproponowałaś ma zupełnie inny klimat od tej filmowej :D

      Usuń
    2. Czyżbyście także lubiły Hansa Zimmera?! Muszę powiedzieć, że jest to mój ulubiony autor muzyki filmowej. Byłam na kilku festiwalach muzyki filmowej (jako, że mieszkam w Krakowie, miałam blisko ;-)Na jednym z koncertów (chyba dwa lata temu) był Gladiator z muzyką na żywo. Na innym koncercie grali też muzykę z Incepcji. Niesamowite wrażenie! Zwłaszcza, że przy Incepcji kompozytor osobiście przygrywał na fortepianie ;-)
      Bardzo ciekawie brzmi to co napisałaś, Moemi, o wiedźmińskim szkoleniu :-)
      -Dis

      Usuń
    3. Dis ja ubóóóstwiam Hansa Zimmera :D i jesteś szczęściarą, że mieszkasz w Krakowie ze względu na festiwale, które są co roku organizowane :))) Np. festiwal muzyki filowej :D i zazdroszczę Ci, że byłaś na Gladiatorze z muzyką na żywo :) pamiętam jal strasznje przeżywałam, że nie mogłam na to wydarzenie zjawić się w Krakowie :( Ale w tym roku w maju byłam na koncercie Hansa Zimmera, który przyjechał ze swoją całą świtą, w ramach 3 koncertów w Polsce i tourne po Europie :) Przeżycia niesamowite i super nagłośnienie a Zimmer dowcipniś :P Powiedział, że uwielbia Kraków i że Kraków ma najlepszy festiwal muzyki filmowej na świecie :D Aha, miałam dość dobre miejsca, bo 3 rzędy przede mną siedział J.A.P Kaczmarek :P

      Dis polecam Ci do przejżenia strony internetowej i FB szkoły wiedźmińskiej jeśli jesteś zainteresowana :) daj nam znać jak zdecydujesz się wziąć udział :D to wtedy z Dorotą dołączymy do Ciebie :D

      Usuń
    4. Dla mnie Hans Zimmer to bóg soundtracków. Pamiętam jak obejrzałam pierwszy raz Gladiatora i zakochałam się w muzyce. Zazdroszczę Wam, że mogłyście słuchać jego muzyki na żywo.

      Usuń
  2. Pieśń o Durinie, którą podesłałaś jest o niebo lepsza ;) Eurielle jest fajna ale w pewnych momentach męczy :P

    Jeśli Ty po kilku dzwiękach doznajesz weny i tworzysz takie teksty pod wpływem chwili, to ja po prostu nie mam pytań ^^ :P poskładałaś mnie :D

    W takim larpie to też mogłabym uczestniczyć ale jako osoba trzecia, która się tylko przygląda :D nie miałabym odwagi zgłosić się jako uczestnik jak na razie :P Łooo i na pewno chciałabym zobaczyć Ciebie w akcji :D pewnie byłabyś najtrudniejszym bossem ;)))

    Dobra, na razie bez odbioru. Muszę lecieć jeszcze pomalować paznokcie przed rozpoczęciem Hobbita w tv ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, chętnie bym napsuła krwi co niektórym młodym wiedźmakom :D Hahaha :D

      Usuń
  3. Jak zwykle podobało mi się to co napisałaś. Lubię czytać Twoje wypowiedzi. Masz zdecydowany talent! Bardzo podobały mi się zaproponowane przez Ciebie utwory. Lubię wszystko co związane ze Śródziemiem. Dzieła Tolkiena już od dawna zajmują pierwsze miejsca na mojej liście ulubionych książek.
    Zdarzało mi się słuchać różnych utworów Lindsey Stirling, głównie dzięki Tobie i jednemu z Twoich starszych postów. (Z tego co pamiętam zaprezentowałaś nam filmik z wykonaniem przez nią muzyki z Władcy Pierścieni.
    Jeśli chodzi o fragment nowego opowiadania to... Już się nie mogę doczekać!! :-)Wczoraj, kiedy włączyłam wieczorem telewizor trafiłam przypadkiem na pierwszą część Hobbita i jak zwykle doszłam do wniosku, że nigdy mi się to nie znudzi. Czasami przeglądam sobie Internet w poszukiwaniu różnych fanficków związanych z wyprawą krasnoludów. Muszę powiedzieć, że wciąż Twoje pozostaje najlepszym! Czekam z niecierpliwością... :-)
    -Dis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wczoraj również rzuciłam okiem na Hobbita, dzięki Moemi, bo mi przypomniała, ale poległam na drugim bloku reklamowym :)

      Dziękuję bardzo za miłe słowa względem moich fanficków :) Przy tak dużej konkurencji to naprawdę budująca opinia :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłeś. Zapraszam ponownie :)