Dziś nietypowy post o muzyce z ostatniego tygodnia, bo prócz muzyki mam też dla Was trochę fotografii. Ale do rzeczy...
Dziś na warsztacie Adrian von Ziegler. Cenię bardzo jego twórczość. To człowiek bardzo utalentowany, a muzyka jaką tworzy jest jedną z najpiękniejszych jaką miałam okazję słyszeć. Kilka z jego utworów podsunęłam Wam już do posłuchania przy okazji publikacji II części fanficku "Wyprawa pod Samotną Górę".
Ja przez ostatnie kilka dni znów słuchałam muzyki Adriana von Zieglera, ale tym razem szukałam wśród jego utworów tych, których nie znałam wcześniej. Wśród tych kilku najciekawszych, najbardziej urzekł mnie "Autumn Forest". Jest on dosyć długi, bo ma aż 20 minut, ale niech Was to nie zraża - słucha się bardzo przyjemnie od początku do samego końca.
Czemu mi się tak spodobał? Zaczęło się od samego tytułu utworu. Zaintrygował mnie. Głównie dlatego, że jesień jest moją ulubioną porą roku. Lubię gdy dni stają ciemne, ponure i deszczowe. Lubię szybko nadchodzące wieczory i pierwsze przymrozki, które tak ładnie ozdabiają białą koronką zamierający świat. Lubię też rażące, wręcz oślepiające swoim blaskiem, słońce - jakby chroniło urodę tej najpiękniejszej pory roku od zbyt natarczywych spojrzeń nas, śmiertelników...
Jesień jak żadna z pór roku jest magiczna, pełna niedopowiedzeń, tajemniczości... Kiedy przechodzi i w końcu jest to czuję się w końcu dobrze. Bo to jest mój świat - cichy, usłany dywanami rudych, czerwonych, żółtych liści, z siwymi woalami wolno sunących mgieł. Świat, który czeka na swój koniec, a mimo to ostatkiem sił staje się piękniejszy niż był przez cały czas swego istnienia...
Zapraszam na wyprawę do jesiennego lasu...